Blog o nieruchomościach
Nowości

Inwestowanie w mieszkania to nie wiedza tajemna

Czytaj dalej

Nieruchomości mieszkaniowe od lat należą do ulubionych dóbr inwestycyjnych Polaków. W porównaniu do np. złożonych derywatów finansowych są zrozumiałe dla każdego, cechuje je znacznie niższe ryzyko niż w przypadku akcji czy walut, a w przeciwieństwie do papierów wartościowych, nigdy nie stracą swojej wartości „do zera”.

Oferują możliwość czerpania zysków z najmu lub długiej perspektywie – ze wzrostu ich wartości rynkowej. W ostatnich latach sięgano po nie również w celu ochrony kapitału własnego w przed inflacyjną utratą wartości, jako że w ostatnich latach, zależności od lokalizacji, potrafiły one drożeć nawet od 15 do 25 proc. w skali roku.

Cenowy „dopalacz”

Do szybkiego wzrostu cen lokali przyczynił się wydatnie rządowy program dopłat do kredytów hipotecznych „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”. Już sama zapowiedź  tej nowej formy pomocy, opublikowana w I kwartale 2023 roku niemal skokowo zwiększyła popyt na mieszkania. Choć program miał wejść w życie dopiero 1 lipca, od razu po ogłoszeniu jego założeń na zakupy ruszyli inwestorzy, którzy słusznie przewidzieli, że po uruchomieniu dopłat do kredytów rynek zostanie „wyczyszczony” ze wszystkich najatrakcyjniejszych nieruchomości. W drugiej połowie roku dołączyli do nich kupujący na własne potrzeby beneficjenci programu. Do końca 2023 r. banki udzieliły aż 59 tys. kredytów z rządowymi dopłatami! Dla porównania, w analogicznym okresie rok wcześniej udzielono tylko 40 tys. „zwykłych” kredytów. Niestety, stymulacji popytu nie towarzyszyła odpowiednio zwiększona podaż – deweloperzy wciąż mają ograniczone możliwości uruchamiania nowych inwestycji, borykając się z niską dostępnością działek pod zabudowę i przedłużającymi się procedurami administracyjnymi. Ta sytuacja mogła zakończyć się tylko w jeden sposób: według danych agregowanych w systemie BIG DATA portalu RynekPierwotny.pl, w II połowie ubiegłego roku mieszkania drożały w iście sprinterskim tempie, w Warszawie i Poznaniu o 12 proc., aglomeracji katowickiej – 13 proc., a w Trójmieście – aż o 16 proc.

Na horyzoncie „Kredyt na start”

Czy zatem inwestowanie w nieruchomości mieszkaniowe to wciąż sensowny ruch w obecnych warunkach rynkowych? Wszystko wskazuje na to, że przed nami kolejne wzrosty cen. Istotnym czynnikiem cenotwórczym może być kolejny program dopłat do kredytów hipotecznych, który pod nazwą „Kredyt na start” ma zostać wprowadzony w życie już od początku przyszłego roku. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, ma być on pozbawiony kryterium cenowego – z jego pomocą kredytobiorca będzie mógł kupić nieruchomość o dowolnym koszcie. Kwota kredytu ponad ustalony limit dopłat (singlowi ma przysługiwać dopłata do kredytu w wysokości 200 tys. zł, dwuosobowym gospodarstwom – do 400 tys. zł, trzyosobowym – do 450 tys. zł, czteroosobowym – do 500 tys. zł, pięcioosobowym lub większym – do 600 tys. zł.) będzie po prostu oprocentowana na normalnych zasadach.

Odpowiedni moment na zakup

W perspektywie kolejnych wzrostów cen, kupno mieszkania już dziś, przed wejściem nowego programu pomocowego wydaje się dobrym pomysłem, zwłaszcza, jeśli ktoś nie musi korzystać z drogiego kredytu hipotecznego i może nabyć nieruchomość za gotówkę. Choć obecna oferta deweloperska w dużych miastach Polski (poza Łodzią) jest bardzo skromna, wciąż można znaleźć w niej atrakcyjne lokale. W Warszawie dostępne są jeszcze mieszkania 2- i 3-pokojowe w realizowanych przez Grupo Lar Polska projektach Lizbońska na Saskiej Kępie (są one już gotowe do odbioru) oraz Ursynów #22 na Ursynowie (mają one zostać oddane do użytku już na początku 2025 r.). Oba te osiedla wyróżnia wysoki standard wykonania, atrakcyjna lokalizacja, doskonały dostęp do komunikacji publicznej, rozbudowana infrastruktura lokalna oraz korzystna relacja jakości do ceny. Dodatkowo, nabywcy gotówkowi mogą zwyczajowo liczyć na rabaty, sięgające nawet do kilkuset zł na metr kwadratowy nabywanego lokalu.